Oto jak prezentowała się hybryda nowej generacji 4in1 w 3 dniu po malowaniu. Tak to ta, której recenzję ostatnio napisałam...
Chcąc dać jej jeszcze jedną szansę zdjęłam te dwa paznokcie i nałożyłam lakier jeszcze raz. Jeśli chodzi o zdejmowanie, bo tutaj również mam już swoją opinię, to nie jest to tak proste i przyjemne jak np. przy Semilac. Po 10 min trzymania pod folią z wacikami nasączonymi acetonem, niewiele się ruszyło. Skrobałam metalowym kopytkiem i jakoś poszło, choć raczej na zasadzie pękania i odpadania kawałkami, niż skrobania rozmiękczonego lakieru.
No ale dobra, naprawiłam i nawet wróciły moje dobre chęci, po czym patrzę wieczorem, a na kciuku drugiej ręki...to:
No i się wkurzyłam.
Bardzo chciałabym na zakończenie napisać coś miłego, jak widać się nie da...
Dla wciąż mających nadzieję poczekam jeszcze 1-2 dni i pokażę co zostało z HQ 4in1
Aktualizacja:
Nie wytrzymałam 1-2 dni dłużej, oto kolejna niespodzianka
Spisuję HQ 4in1 New Gen Hybrid na straty. Niestety zawiodłam się całkowicie. Postanowiłam zdjąć ten niewypał z moich paznokci i tutaj kolejny problem... po 30 min moczenia w acetonie, nie ruszyło.
Zawzięcie zdrapując usunęłam w końcu, po godzinie, lakier wraz z kawałkami płytki paznokcia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hej.
OdpowiedzUsuńMoże powinnaś dać mu jeszcze jedną szansę?
Czy pamiętałaś aby pomalować kolorem samą końcówkę paznokcia??
Pozdrawiam :)